Click Me

piątek, 24 stycznia 2014

Przyjaciółka Królowej Elżbiety Walezjuszki


       Filip II kiedy dowiedział się o zamiłowaniu swojej małżonki, Elżbiety Walezjuszki do malarstwa nie ukrywał zadowolenia, sam w młodzieńczych latach zapełniał albumy rysunkami. Niestety, odkąd został królem brakowało mu czasu na przyjemności, z chęcią jednak wpierał pasje królowej. Stworzył na dworze atmosferę sprzyjającą jej upodobaniom. Sprowadził najlepszą świtę a wierząc w talent królowej kazał posłać po Cremońską malarkę, która uznawana była za jeden z cudów swych czasów- Sofonisbę Anguissolę.

„Dla cudownego geniuszu swego wezwana do Hiszpanii była na dwór katolickiego Filipa, iżby katolickiej królowej Elżbiecie służyć, a była onej prze malowanie swe znakomite i insze przymioty umiłowaną na miarę wszelką”  
Antonio Campi


„Sofonisba na to zasłużyła, by Filip, król Hiszpanii, od księcia Alby usłyszawszy o talencie jej i dziełach, posłać po nią kazał.”  
Giorgio Vasari


       Dzięki szkoleniom artystki, słabość Elżbiety do malarstwa przekształciła się w ekscytację. Przykładna królowa szybko nauczyła się rysunku a swoje postępy chętnie prezentowała królowi. Sztuka całkowicie ją pochłonęła. Cały swój czas spędzała na naukach otrzymywanych od Anguissoli.


 „Królowej najwięcej czasu na malowaniu ubywa, a rozkosz to dla niej wielka(…)”  
Pisze madame de Vieux do Katarzyny Medycejskiej


Sofonisba szybko stała się jej ulubioną damą. Pomiędzy kobietami zrodziła się silna więź emocjonalna, która nie wynikała tylko z predylekcji do malarstwa. Kobiety często rozmawiały na tematy życia codziennego. Pomimo iż malarka bardzo dobrze czuła się na dworze hiszpańskim*, tęskniła za Italią. W ich rozmowach nieraz pojawiały się zwierzenia- bardzo dobrze się rozumiały, ponieważ obie żyły z dala od swojego kraju. Elżbieta także szanowała i podziwiała Cremońską artystkę za inteligencję** a zwłaszcza za model kobiety niezależnej i swobodnej.

Przy Anguissoli królowa zauważyła, że atrakcyjność kobiety nie wynika z piękna zewnętrznego, ale z umiejętności prezentowania swojej osobowości- co widać na portretach królowej. O pierwszym portrecie Sofonisby w Madrycie mówi się w 1561 roku.


 „Portret Królowej sprawiła, a Nuncjusz tutejszy Papieżowi on posłan, a jest na onym bardziej sobie podobna niźli na inszych wszystkich, com je wdziała. Mniemam, że namalować jeden każą i dla Was, Pani, czego pragnę wielce, wszak radość niezmierną bez pochyby Wam sprorokuje.”  
Treść listu do Katarzyny Medycejskiej


Faktycznie, matka Elżbiety kopię tego dzieła otrzymała, przebywając wówczas w klasztorze klarysek Descalzas Reales w Madrycie. Portret dla Katarzyny przedstawiał półpostać córki i był w formacie ¾. Dzieło to znajduje się w Galerii Uffizi we Florencji. Kopie tych obydwóch dzieł stworzyli Peter Paul Rubens i Juan Pantoja de la Cruz.

Anguissola swym stylem oczarowała wszystkich, sam papież Pius IV o niej tak mówił: „Otrzymaliśmy portret Najaśniejszej Królowej Hiszpanii, drogiej córki naszej, przez Was posłan, i niezmiernie w podobanie nam przyszedł (…). Podziękę Wam niesiemy, zaświadczenie dając, że portet ów chowan będzie pośród statku najdroższego, a ów talent Wasz chwalimy, co choć cudownem jest, jako słyszymy, na pośledniejszym wedle inszych cnót jest Waszych.”

Pierwszy wyróżniony portret królowej przedstawia całą postać, znany jest z kopii Rubensa (z braku portretu Anguissoli, przedstawię kopię Petera Paula Rubensa).


Peter Paul Rubens- Portret Elżbiety Walezjuszki

„Smukłość młodego ciała, lekko odwróconego, dla podkreślenia szczupłej talii, uwydatniona została przez obcisłą suknię i wspaniały kontrast, pomiędzy czarnym aksamitem a purpurowymi rękawami.”
Daniela Pizzagalli


Kopia zredukowanego portretu dla Katarzyny Medycejskiej autorstwa Juana Pantoja de la Cruz.

Juan Pantoja de la Cruz - Królowa Elżbieta Walezjuszka, trzecia żona Filipa II

Portrety Sofonisby znacznie różnią się od dzieł innych portrecistów Elżbiety. 
Anthonis Mor- nadworny malarz rodziny królewskiej uwiecznił Elżbietę zaraz po jej przyjeździe do Hiszpanii. Ma bardzo wykwintną francuską suknię a sama modelka jest wystawna i elegancka. Podniosłość na tym dziele kłóci się z jej żywym charakterem. 

Anthonis Mor- Portret Elżbiety Walezjuszki, królowej Hiszpanii

Sanchez Coello- drugi malarz rodziny królewskiej sportretował ją już nieco realniej. We wnęce widać panoramę. Tutaj wciąż Elżbieta pozuje w strojnej francuskiej szacie, jednak Coello koncentruje się na samej postaci. Dołożył starań do przedstawienia twarzy, obdarzył królową bardzo ostrymi rysami, w wyniku czego wyraz twarzy jest dosadny i nieatrakcyjny.

Alonso Sanchez Coello- Królowa Elżbieta Walezjuszka

Sofonisba maluje królową w zupełnie inny sposób. Żona Filipa II nie pozuje już w francuskiej sukni, lecz w czarnej (zgodnie z hiszpańską modą). Artystka podkreśliła jej dynamiczną, pełną energii osobowość: oddając ruch dłońmi trzymającej Flohpelzchen***. Ułagodziła rysy dzięki delikatnemu uśmiechowi. Jako jedyna wśród portrecistów zadowoliła Elżbietę.

       Kiedy królowa urodziła pierwszą córkę, malarka otrzymała obietnicę od królowej, że zostanie jej pierwszą nauczycielką. Przez to zobowiązanie Anguissola porzuciła myśl o małżeństwie i zdecydowała poświęcić się królowej i infantce. W następnym roku Elżbieta urodziła kolejną córkę Michalinę. Szybko po narodzinach drugiej córki Elżbieta znów była brzemienna (król potrzebował następcy tronu). Niestety czas ciąży nie był dla niej szczęśliwy. Po śmierci pasierba Don Carlosa królowa była wstrząśnięta, wyjechała na pielgrzymkę, w której podupadała na zdrowiu. Z racji ciągłego omdlewania znęcali się na niej lewatywami i odpuszczaniem krwi. Królowa zmarła. Artystka bardzo przeżyła śmierć przyjaciółki. W liście do księcia Francesca Marii della Rovere, Bernardo Maschi pisze: „Powiada Wielmożna Sofonisba, że dłużej żyć już nie chce” Niewątpliwie zauważył łączącą je zażyłość i bliskość.

Swój ból artystka wyraziła na dziele zatytułowanym Pieta****. Pełną grozy i cierpienia sceną Marii, trzymającej ciało syna próbuje przyćmić swoją żałobę. 

Sofonisba Anguissola- Pieta


Artystka po śmierci Elżbiety w Madrycie przebywała jeszcze 5 lat. Towarzyszyła córkom pary królewskiej. Zżyła się z dziewczynkami, które dodatkowo były dla niej niesamowitym podobieństwem drogiej królowej, zwłaszcza Izabela Klara Eugenia, którą portretuje kilka lat później.




*Autoportrety namalowane w Madrycie przedstawiają ją jako pewną siebie, przyzwyczajoną do luksusów damę dworu.

**W Teatrze kobiet piszących, Francesco Agostino della Chiesy pisze: „Sofonisba nie jedno pędzlem dzieła niepoścignione a piękne sprawiła, aleć piórem (uczoną barzo będąc) usposobiła rzeczy parę, co chwalone i w szacunku trzymane są u artystów”.

 ***Flohpelzchen - pułapka na pchły. Pojawiła się już w średniowieczu, kiedy kąpiele zażywano rzadko. Była to noszona przy szyi skóra zwierzęcia z rodziny łasicowatych, do której lgnęły pchły, dzięki temu nie osiadały na włosach. W renesansie i baroku, ozdabiana kamieniami szlachetnymi stała się elementem mody.

****Tematy bolesne, nigdy  nie były przez Sofonisbę Anguissolę podejmowane, skłaniała się bardziej ku Madonnie z Dzieciątkiem czy Świętą Rodziną.