Filip II kiedy dowiedział się o zamiłowaniu swojej małżonki, Elżbiety Walezjuszki do malarstwa nie ukrywał zadowolenia, sam w młodzieńczych latach zapełniał albumy rysunkami. Niestety, odkąd został królem brakowało mu czasu na przyjemności, z chęcią jednak wpierał pasje królowej. Stworzył na dworze atmosferę sprzyjającą jej upodobaniom. Sprowadził najlepszą świtę a wierząc w talent królowej kazał posłać po Cremońską malarkę, która uznawana była za jeden z cudów swych czasów- Sofonisbę Anguissolę.
„Dla cudownego geniuszu swego wezwana do Hiszpanii była na
dwór katolickiego Filipa, iżby katolickiej królowej Elżbiecie służyć, a była
onej prze malowanie swe znakomite i insze przymioty umiłowaną na miarę wszelką”
Antonio Campi
Antonio Campi
„Sofonisba na to zasłużyła, by Filip, król Hiszpanii, od
księcia Alby usłyszawszy o talencie jej i dziełach, posłać po nią kazał.”
Giorgio Vasari
Giorgio Vasari
Dzięki szkoleniom artystki, słabość Elżbiety do malarstwa przekształciła
się w ekscytację. Przykładna królowa szybko nauczyła się rysunku a swoje
postępy chętnie prezentowała królowi. Sztuka całkowicie ją pochłonęła. Cały
swój czas spędzała na naukach otrzymywanych od Anguissoli.
„Królowej najwięcej
czasu na malowaniu ubywa, a rozkosz to dla niej wielka(…)”
Pisze madame de Vieux do Katarzyny Medycejskiej
Pisze madame de Vieux do Katarzyny Medycejskiej
Sofonisba szybko stała się jej
ulubioną damą. Pomiędzy kobietami zrodziła się silna więź emocjonalna, która
nie wynikała tylko z predylekcji do malarstwa. Kobiety często rozmawiały na
tematy życia codziennego. Pomimo iż malarka bardzo dobrze czuła się na dworze
hiszpańskim*, tęskniła za Italią. W ich
rozmowach nieraz pojawiały się zwierzenia- bardzo dobrze się rozumiały,
ponieważ obie żyły z dala od swojego kraju. Elżbieta także szanowała i
podziwiała Cremońską artystkę za inteligencję** a zwłaszcza
za model kobiety niezależnej i swobodnej.
Przy Anguissoli królowa zauważyła, że atrakcyjność kobiety
nie wynika z piękna zewnętrznego, ale z umiejętności prezentowania swojej
osobowości- co widać na portretach królowej. O pierwszym portrecie Sofonisby w
Madrycie mówi się w 1561 roku.
„Portret Królowej
sprawiła, a Nuncjusz tutejszy Papieżowi on posłan, a jest na onym bardziej
sobie podobna niźli na inszych wszystkich, com je wdziała. Mniemam, że
namalować jeden każą i dla Was, Pani, czego pragnę wielce, wszak radość
niezmierną bez pochyby Wam sprorokuje.”
Treść listu do Katarzyny Medycejskiej
Treść listu do Katarzyny Medycejskiej
Faktycznie, matka Elżbiety kopię tego dzieła otrzymała,
przebywając wówczas w klasztorze klarysek Descalzas Reales w Madrycie. Portret
dla Katarzyny przedstawiał półpostać córki i był w formacie ¾. Dzieło to
znajduje się w Galerii Uffizi we Florencji. Kopie tych obydwóch dzieł stworzyli
Peter Paul Rubens i Juan Pantoja de la Cruz.
Anguissola swym
stylem oczarowała wszystkich, sam papież Pius IV o niej tak mówił: „Otrzymaliśmy portret Najaśniejszej Królowej Hiszpanii, drogiej córki naszej,
przez Was posłan, i niezmiernie w podobanie nam przyszedł (…). Podziękę Wam
niesiemy, zaświadczenie dając, że portet ów chowan będzie pośród statku
najdroższego, a ów talent Wasz chwalimy, co choć cudownem jest, jako słyszymy,
na pośledniejszym wedle inszych cnót jest Waszych.”
Pierwszy wyróżniony portret królowej przedstawia całą
postać, znany jest z kopii Rubensa (z braku portretu Anguissoli, przedstawię kopię
Petera Paula Rubensa).
![]() |
Peter Paul Rubens- Portret Elżbiety Walezjuszki |
„Smukłość młodego ciała, lekko odwróconego, dla podkreślenia
szczupłej talii, uwydatniona została przez obcisłą suknię i wspaniały kontrast,
pomiędzy czarnym aksamitem a purpurowymi rękawami.”
Daniela Pizzagalli
Daniela Pizzagalli
Kopia zredukowanego portretu dla Katarzyny Medycejskiej autorstwa
Juana Pantoja de la Cruz.
![]() |
Juan Pantoja de la Cruz - Królowa Elżbieta Walezjuszka, trzecia żona Filipa II |
Portrety Sofonisby znacznie różnią się od dzieł innych
portrecistów Elżbiety.
Anthonis Mor- nadworny malarz rodziny królewskiej
uwiecznił Elżbietę zaraz po jej przyjeździe do Hiszpanii. Ma bardzo wykwintną
francuską suknię a sama modelka jest wystawna i elegancka. Podniosłość na tym
dziele kłóci się z jej żywym charakterem.
![]() |
Anthonis Mor- Portret Elżbiety Walezjuszki, królowej Hiszpanii |
Sanchez Coello- drugi malarz rodziny królewskiej
sportretował ją już nieco realniej. We wnęce widać panoramę. Tutaj wciąż
Elżbieta pozuje w strojnej francuskiej szacie, jednak Coello koncentruje się na
samej postaci. Dołożył starań do przedstawienia twarzy, obdarzył królową bardzo
ostrymi rysami, w wyniku czego wyraz twarzy jest dosadny i nieatrakcyjny.
![]() |
Alonso Sanchez Coello- Królowa Elżbieta Walezjuszka |
Sofonisba maluje królową w zupełnie inny sposób. Żona Filipa II nie pozuje już w francuskiej sukni, lecz w czarnej (zgodnie z hiszpańską modą). Artystka podkreśliła
jej dynamiczną, pełną energii osobowość: oddając ruch dłońmi trzymającej Flohpelzchen***. Ułagodziła rysy dzięki delikatnemu
uśmiechowi. Jako jedyna wśród portrecistów zadowoliła Elżbietę.
Kiedy królowa urodziła pierwszą córkę, malarka otrzymała
obietnicę od królowej, że zostanie jej pierwszą nauczycielką. Przez to
zobowiązanie Anguissola porzuciła myśl o małżeństwie i zdecydowała poświęcić
się królowej i infantce. W następnym roku Elżbieta urodziła kolejną córkę
Michalinę. Szybko po narodzinach drugiej córki Elżbieta znów była brzemienna (król
potrzebował następcy tronu). Niestety czas ciąży nie był dla niej szczęśliwy. Po
śmierci pasierba Don Carlosa królowa była wstrząśnięta, wyjechała na
pielgrzymkę, w której podupadała na zdrowiu. Z racji ciągłego omdlewania
znęcali się na niej lewatywami i odpuszczaniem krwi. Królowa zmarła. Artystka
bardzo przeżyła śmierć przyjaciółki. W liście do księcia Francesca Marii della
Rovere, Bernardo Maschi pisze: „Powiada Wielmożna Sofonisba, że dłużej żyć już
nie chce” Niewątpliwie zauważył łączącą je zażyłość i bliskość.
Swój ból artystka wyraziła na dziele zatytułowanym Pieta****. Pełną grozy i cierpienia sceną Marii,
trzymającej ciało syna próbuje przyćmić swoją żałobę.
![]() |
Sofonisba Anguissola- Pieta |
Artystka po śmierci Elżbiety w Madrycie przebywała jeszcze 5
lat. Towarzyszyła córkom pary królewskiej. Zżyła się z dziewczynkami, które
dodatkowo były dla niej niesamowitym podobieństwem drogiej królowej, zwłaszcza Izabela Klara Eugenia, którą portretuje kilka lat później.
*Autoportrety namalowane w Madrycie przedstawiają ją jako pewną
siebie, przyzwyczajoną do luksusów damę dworu.
**W Teatrze kobiet piszących, Francesco Agostino della Chiesy pisze:
„Sofonisba nie jedno pędzlem dzieła niepoścignione a piękne sprawiła, aleć
piórem (uczoną barzo będąc) usposobiła rzeczy parę, co chwalone i w szacunku
trzymane są u artystów”.
***Flohpelzchen - pułapka na pchły. Pojawiła się już w średniowieczu, kiedy kąpiele zażywano rzadko.
Była to noszona przy szyi skóra zwierzęcia z rodziny łasicowatych, do której lgnęły pchły, dzięki temu nie
osiadały na włosach. W renesansie i baroku, ozdabiana kamieniami szlachetnymi
stała się elementem mody.
****Tematy bolesne, nigdy nie były przez
Sofonisbę Anguissolę podejmowane, skłaniała się bardziej ku Madonnie z
Dzieciątkiem czy Świętą Rodziną.