Click Me

środa, 31 grudnia 2014

Pemiętajcie!


Nieważne jak spędzicie dzisiejszy dzień.




Głośne czytanie, Julius LeBlanc Stewart (1883) 
Koniec balu, Rogelio de Egusquiza (1915)

Balkon, René François Xavier Prinet (1905- 1906)
        
Młodzież Bachusa, William- Adolphe Bouguereau (1884)        
     
Śpiąca kobieta z kotem, Władysław Ślewiński (1896)
Portret Sary Bernhardt, Georges Clairin (1876)
Obiad, Jules- Alexandre Grun (1913)
Bal, Julius LeBlanc Stewart (1885)
Po balu, Madeleine Jeanne Lemaire
Rozmawiające dziewczyny, Pierre- Auguste Renoir (1878)
Czytająca przy oknie, Charles James Lewis
Morze z perłami, William Henry Margetson (1897)
Panny Goldsmith w Peugeocie, Julius LeBlanc Stewart (1897)
 

piątek, 14 marca 2014

Renoma Óbidos


       Na północ od Lizbony, w centralnej części Portugalii znajduje się niewielkie miasto w dystrykcie Leiria, Óbidos. Najprawdopodobniej nazwa miasta wywodzi się z łacińskiego słowa oppidum, znaczącego niewielkie miasto, gród. 
Faktycznie, archeolodzy potwierdzają istnienie wsi i zamku położonego niedaleko wzgórza a także dowiedli funkcjonowanie forum czy łaźni w pobliżu osady. Po upadku starożytnego Rzymu gród ten opanowali Wizygoci, pustosząc miasto. W 712 roku Maurowie zajęli niemal cały półwysep iberyjski, pokonując Wizygotów. Wywarli ogromny wpływ na architekturę i kulturę półwyspu. Na wzgórzu w Óbidos założyli fortyfikację. W 1148 roku pierwszy król Portugalii Alfons I Zdobywca przegonił część Maurów, głównie z dzisiejszych dystryktów Leiria i Coimbra (graniczący z Leirią). W 1195 roku Óbidos otrzymało Foral* od następcy króla Alfonsa, Sancho I Kolonizatora. W 1210 roku syn Sancho I, Alfons II Gruby, nadał Óbidos tytuł na cześć Królowej Urraki Kastylijskiej. Od tego momentu miasto stało się głównym kurortem królów Portugalii. Nazywano je Miastem Królów. 
       W XVII wieku Óbidos było znane, ponadto miało silną pozycję. Posiadało liczne kontakty z ważnymi bogatymi dworami, opactwami i kościołami. (np. z opactwem Santa Maria w Alcobaçe)  Dzięki tym kontaktom łatwo było artystom znaleźć patronat wśród kleru. 
Nie bez powodu więc Józefa de Ayala Figueira w swej sygnaturze umieszczała Óbidos,  (Josepha em Óbidos”) miasto wzmacniało jej status, dzięki któremu była rozpoznawalna a w dodatku z chęcią otrzymywała zapomogi od duchowieństwa. Żal byłoby nie uczynić z niej popularnej i wyrazistej, kiedy była naprawdę aktywną malarką! 
       Józefa urodziła się w parafii Świętego Wincentego w Sewilli w 1630 roku. Była córką portugalskiego malarza Baltazara Gomes Figueira, co na start dawało jej ogromne szanse. Była również siostrzenicą Bernabé Ayala, hiszpańskiego malarza a także córką chrzestną Franciszka de Herrery starszego, czołowego sewilskiego malarza religijnego, kolekcjonera dzieł jak i założyciela Akademii Sztuk Pięknych w Sewilli. Jej sztuka wykazuje podobieństwo warsztatu ojca Portugalczyka jak i przedstawicieli szkoły sewilskiej.
W 1634 roku, 4 lata po narodzinach Józefy, z woli ojca, jej rodzina przeniosła się do Óbidos. Młoda Józefa edukację pobierała w klasztorze Augustynów Świętej Anny w Coimbrze, w którym zaczęła sztuki plastyczne- pierwsze jej prace datują na 1646 rok. Zajmowała się głównie rycinami przedstawiającymi świętych, ukazywała ich do połowy długości, a także osobliwymi scenami bogobojnymi. W tych dziełach widać silne powiązanie ze sztuką flamandzką i holenderską (malarze z Sewilli byli Caravaggionistami). Chętnie korzystała z ciepłych i ciemnych kolorów, również tworzyła kompozycję za pomocą gry światła. Jej znakiem idiosynkratycznym była przedstawiana przez nią twarz, wyglądająca jak twarz lalki oraz brwi w kształcie łuków. 



Józefa de Óbidos - Ekstaza Świętej Teresy z Ávili (1672),
Kościół Wniebowzięcia NMP w Cascais

Po opuszczeniu klasztoru nie przestała kontynuować malarstwa. Po zaledwie dziesięciu latach od opuszczenia nauk w klasztorze, w 1660 roku, jej sława docierała już do większych sfer, otrzymywała zamówienia na dzieła ołtarzowe jak i faworyzowaną w baroku martwą naturę. Niewątpliwie ulubioną przedstawianą przez nią postacią była święta Katarzyna. Jej pierwsze ryciny z 1646 roku były popiersiami świętej (obecnie znajdują się w Lizbonie- prywatna kolekcja). Ponadto pierwszym zamówieniem, które otrzymała, było pięć obrazów zdobiących ołtarz w kościele Santa Maria w Óbidos, miał ukazać niesamowitą ikonografię świętej Katarzyny oraz jej charakterystyczny żywot. Artystka zobrazowała jej ślub mistyczny i koronację. W górnych rogach ołtarza znajdują się dwie święte: kanonizowana już św. Teresa z Ávili i pokutnica Maria Magdalena.


Górna część ołtarza w kościele Santa Maria w Óbidos
  
Wokół pomnika męczennicy Katarzyny znajduje się dwupiętrowy ołtarz, składający się z 5 obrazów Józefy.


Czołowymi obrazami Józefy to martwe natury. Wszystkie charakteryzują się tenebryzmem, prawdopodobnie wyuczonym przez ojca. Najważniejszym i najbardziej znanym dziełem artystki jest Baranek paschalny (znajduje się w Walters Art Gallery), będący martwą naturą. Niestety uznanym został ponieważ przypominał dzieło Baranka Bożego de Zurbarána.


Józefa de Óbidos- Baranek Paschalny (1670- 1684)



Franciszek de Zurbarán Baranek Boży (1635- 1640), Muzeum w Prado




W dziełach Józefy często pojawiały się bukiety kwiatów. Ten pomysł czerpała z hiszpańskich obrazów jak również z świątecznych ołtarzy, które strojone były bukietami.


Józefa de Óbidos- Dzieciątko Jezus, Zbawiciel Świata (1673), Kościół Wniebowzięcia NMP w Cascais




Jej prace ołtarzowe nie należały do najlepszych. Być może brakowało jej czasu na pochłaniające ołtarze. Pomimo, że malowała obowiązywała ją również praca domowa: wychowywała siostrzenice, zajmowała się matką i umierającym ojcem. Czuła również większą swobodę malując luźniejsze i osobliwe sceny. Dlatego większym pożądaniem cieszyły się jej martwe natury czy intymne sceny religijne. Popis swoich umiejętności dawała w naturalistycznych detalach sukni, książkach czy biżuterii. Jej najlepszym scenom religijnym często towarzyszył blask palącej świecy. Jak na przykład wizerunek Marii Magdaleny, znajdujący się w Muzeum de Machado de Castro w Coimbrze,


Józefa de Óbidos- Święta Maria Magdalena (1650)

jak i obraz Świętej Rodziny, będący w Muzeum Regionalnym w Evorze. Wśród modlących się, Józefa i Marii, mały Jezus błogosławi posiłek. Artystka przedstawia tą scenę oczami malarza martwej natury.


Józefa de Óbidos- Święta Rodzina (1674)

       Wczesna sława malarki oraz jej status przyczyniły się do jej sławy w XVII i XVIII wieku. Niestety na początku dwudziestego wieku nastąpił spadek tej renomy. Do niedawna jej malarstwo było jedną niewiadomą lecz dzięki pomyślnej identyfikacji jej obrazów uzyskała zainteresowanie wiążące się z podziwem i szacunkiem. Józefa zmarła mając 54 lata w 1684 roku, została pochowana w kościele św. Piotra w Óbidos.



*Portugalski dokument, którego celem było stworzenie Rady, udzielającej miastom przywileje i regulującej granice

wtorek, 4 lutego 2014

Krótki tekst: Stare Miasto a starówka



Kraków, 28.01.2014

- Przepraszam, którędy na starówkę?- pyta młody człowiek starszego mężczyznę.

- Cały czas prosto, kiedy zobaczy Pan budynek dworca głównego proszę kupić bilet do Warszawy- oburzony mężczyzna odpowiada, odprawiając chłopaka.

Trafna odpowiedź! Absolutnie nie dziwi mnie irytacja starszego mężczyzny, kiedy chłopak błędnie nazywa krakowskie Stare Miasto starówką. Historia Starego Miasta w Krakowie rozpoczyna się w wieku VIII. Od tego czasu (ponad 1200 lat) ta część Krakowa przeszła wiele znaczących wydarzeń m.in. najazd mongolski, rozkwit za panowania Zygmunta Starego i upadek- „potop szwedzki”. To kilkaset lat tworzyło historię. Zastanawiam się jak przyjęłabym zmianę swojego imienia przeżywając tyle ważnych okoliczności. Na pewno niełatwo.
Kiedy w Poznaniu kolejny przyjezdny pyta mnie o starówkę, czuję narastające wzburzenie : starówka jest przecież w Warszawie! W Poznaniu istnieją struktury zuniwerbizowane np.: teatralka (Most Teatralny) ale nazywanie Starego Miasta starówką jest niewłaściwe. Wyjątkiem jest Stare Miasto w Warszawie, nazywane zamiennie starówką*.
Podczas Powstania Warszawskiego stolica została niemal cała zniszczona. Zniszczenia sięgały 90% (dla porównania w Poznaniu było to 60%). Stare Miasto w Warszawie potrzebowało prawie całkowitego odtworzenia. Wraz z odbudowaniem Warszawy Stare Miasto otrzymało nową, drugą nazwę- starówka. Poznań po wojnie nie potrzebował zupełnej odbudowy- Stare Miasto w niemal połowie wciąż istniało. Starówka w Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Gdańsku dla mnie brzmi nieprawidłowo, tak jak nazywanie centrum handlowego galerią.



Stare Miasto w Warszawie po II Wojnie Światowej


 
ruiny Starego Miasta w Warszawie po wojnie




warszawskie Stare Miasto po wojnie



 
Stare Miasto w Poznaniu po II Wojnie Światowej

Stare Miasto w Poznaniu po wojnie



*Neologizmy słowotwórcze były bardzo popularne podczas II Wojny Światowej: tworzono wyrazy odnoszące się do nazw wroga, do administracji niemieckiej, wyrazy określające partyzantów, wyrazy dotyczące uzbrojenia itd. Po wojnie powstało wiele derywatów z formantem -ówka: filmówka (szkoła filmowa), spacerówka (wózek spacerowy), motorówka (jednostka pływająca, napędzana silnikiem motorowym) a także starówka (stare miasto).

piątek, 24 stycznia 2014

Przyjaciółka Królowej Elżbiety Walezjuszki


       Filip II kiedy dowiedział się o zamiłowaniu swojej małżonki, Elżbiety Walezjuszki do malarstwa nie ukrywał zadowolenia, sam w młodzieńczych latach zapełniał albumy rysunkami. Niestety, odkąd został królem brakowało mu czasu na przyjemności, z chęcią jednak wpierał pasje królowej. Stworzył na dworze atmosferę sprzyjającą jej upodobaniom. Sprowadził najlepszą świtę a wierząc w talent królowej kazał posłać po Cremońską malarkę, która uznawana była za jeden z cudów swych czasów- Sofonisbę Anguissolę.

„Dla cudownego geniuszu swego wezwana do Hiszpanii była na dwór katolickiego Filipa, iżby katolickiej królowej Elżbiecie służyć, a była onej prze malowanie swe znakomite i insze przymioty umiłowaną na miarę wszelką”  
Antonio Campi


„Sofonisba na to zasłużyła, by Filip, król Hiszpanii, od księcia Alby usłyszawszy o talencie jej i dziełach, posłać po nią kazał.”  
Giorgio Vasari


       Dzięki szkoleniom artystki, słabość Elżbiety do malarstwa przekształciła się w ekscytację. Przykładna królowa szybko nauczyła się rysunku a swoje postępy chętnie prezentowała królowi. Sztuka całkowicie ją pochłonęła. Cały swój czas spędzała na naukach otrzymywanych od Anguissoli.


 „Królowej najwięcej czasu na malowaniu ubywa, a rozkosz to dla niej wielka(…)”  
Pisze madame de Vieux do Katarzyny Medycejskiej


Sofonisba szybko stała się jej ulubioną damą. Pomiędzy kobietami zrodziła się silna więź emocjonalna, która nie wynikała tylko z predylekcji do malarstwa. Kobiety często rozmawiały na tematy życia codziennego. Pomimo iż malarka bardzo dobrze czuła się na dworze hiszpańskim*, tęskniła za Italią. W ich rozmowach nieraz pojawiały się zwierzenia- bardzo dobrze się rozumiały, ponieważ obie żyły z dala od swojego kraju. Elżbieta także szanowała i podziwiała Cremońską artystkę za inteligencję** a zwłaszcza za model kobiety niezależnej i swobodnej.

Przy Anguissoli królowa zauważyła, że atrakcyjność kobiety nie wynika z piękna zewnętrznego, ale z umiejętności prezentowania swojej osobowości- co widać na portretach królowej. O pierwszym portrecie Sofonisby w Madrycie mówi się w 1561 roku.


 „Portret Królowej sprawiła, a Nuncjusz tutejszy Papieżowi on posłan, a jest na onym bardziej sobie podobna niźli na inszych wszystkich, com je wdziała. Mniemam, że namalować jeden każą i dla Was, Pani, czego pragnę wielce, wszak radość niezmierną bez pochyby Wam sprorokuje.”  
Treść listu do Katarzyny Medycejskiej


Faktycznie, matka Elżbiety kopię tego dzieła otrzymała, przebywając wówczas w klasztorze klarysek Descalzas Reales w Madrycie. Portret dla Katarzyny przedstawiał półpostać córki i był w formacie ¾. Dzieło to znajduje się w Galerii Uffizi we Florencji. Kopie tych obydwóch dzieł stworzyli Peter Paul Rubens i Juan Pantoja de la Cruz.

Anguissola swym stylem oczarowała wszystkich, sam papież Pius IV o niej tak mówił: „Otrzymaliśmy portret Najaśniejszej Królowej Hiszpanii, drogiej córki naszej, przez Was posłan, i niezmiernie w podobanie nam przyszedł (…). Podziękę Wam niesiemy, zaświadczenie dając, że portet ów chowan będzie pośród statku najdroższego, a ów talent Wasz chwalimy, co choć cudownem jest, jako słyszymy, na pośledniejszym wedle inszych cnót jest Waszych.”

Pierwszy wyróżniony portret królowej przedstawia całą postać, znany jest z kopii Rubensa (z braku portretu Anguissoli, przedstawię kopię Petera Paula Rubensa).


Peter Paul Rubens- Portret Elżbiety Walezjuszki

„Smukłość młodego ciała, lekko odwróconego, dla podkreślenia szczupłej talii, uwydatniona została przez obcisłą suknię i wspaniały kontrast, pomiędzy czarnym aksamitem a purpurowymi rękawami.”
Daniela Pizzagalli


Kopia zredukowanego portretu dla Katarzyny Medycejskiej autorstwa Juana Pantoja de la Cruz.

Juan Pantoja de la Cruz - Królowa Elżbieta Walezjuszka, trzecia żona Filipa II

Portrety Sofonisby znacznie różnią się od dzieł innych portrecistów Elżbiety. 
Anthonis Mor- nadworny malarz rodziny królewskiej uwiecznił Elżbietę zaraz po jej przyjeździe do Hiszpanii. Ma bardzo wykwintną francuską suknię a sama modelka jest wystawna i elegancka. Podniosłość na tym dziele kłóci się z jej żywym charakterem. 

Anthonis Mor- Portret Elżbiety Walezjuszki, królowej Hiszpanii

Sanchez Coello- drugi malarz rodziny królewskiej sportretował ją już nieco realniej. We wnęce widać panoramę. Tutaj wciąż Elżbieta pozuje w strojnej francuskiej szacie, jednak Coello koncentruje się na samej postaci. Dołożył starań do przedstawienia twarzy, obdarzył królową bardzo ostrymi rysami, w wyniku czego wyraz twarzy jest dosadny i nieatrakcyjny.

Alonso Sanchez Coello- Królowa Elżbieta Walezjuszka

Sofonisba maluje królową w zupełnie inny sposób. Żona Filipa II nie pozuje już w francuskiej sukni, lecz w czarnej (zgodnie z hiszpańską modą). Artystka podkreśliła jej dynamiczną, pełną energii osobowość: oddając ruch dłońmi trzymającej Flohpelzchen***. Ułagodziła rysy dzięki delikatnemu uśmiechowi. Jako jedyna wśród portrecistów zadowoliła Elżbietę.

       Kiedy królowa urodziła pierwszą córkę, malarka otrzymała obietnicę od królowej, że zostanie jej pierwszą nauczycielką. Przez to zobowiązanie Anguissola porzuciła myśl o małżeństwie i zdecydowała poświęcić się królowej i infantce. W następnym roku Elżbieta urodziła kolejną córkę Michalinę. Szybko po narodzinach drugiej córki Elżbieta znów była brzemienna (król potrzebował następcy tronu). Niestety czas ciąży nie był dla niej szczęśliwy. Po śmierci pasierba Don Carlosa królowa była wstrząśnięta, wyjechała na pielgrzymkę, w której podupadała na zdrowiu. Z racji ciągłego omdlewania znęcali się na niej lewatywami i odpuszczaniem krwi. Królowa zmarła. Artystka bardzo przeżyła śmierć przyjaciółki. W liście do księcia Francesca Marii della Rovere, Bernardo Maschi pisze: „Powiada Wielmożna Sofonisba, że dłużej żyć już nie chce” Niewątpliwie zauważył łączącą je zażyłość i bliskość.

Swój ból artystka wyraziła na dziele zatytułowanym Pieta****. Pełną grozy i cierpienia sceną Marii, trzymającej ciało syna próbuje przyćmić swoją żałobę. 

Sofonisba Anguissola- Pieta


Artystka po śmierci Elżbiety w Madrycie przebywała jeszcze 5 lat. Towarzyszyła córkom pary królewskiej. Zżyła się z dziewczynkami, które dodatkowo były dla niej niesamowitym podobieństwem drogiej królowej, zwłaszcza Izabela Klara Eugenia, którą portretuje kilka lat później.




*Autoportrety namalowane w Madrycie przedstawiają ją jako pewną siebie, przyzwyczajoną do luksusów damę dworu.

**W Teatrze kobiet piszących, Francesco Agostino della Chiesy pisze: „Sofonisba nie jedno pędzlem dzieła niepoścignione a piękne sprawiła, aleć piórem (uczoną barzo będąc) usposobiła rzeczy parę, co chwalone i w szacunku trzymane są u artystów”.

 ***Flohpelzchen - pułapka na pchły. Pojawiła się już w średniowieczu, kiedy kąpiele zażywano rzadko. Była to noszona przy szyi skóra zwierzęcia z rodziny łasicowatych, do której lgnęły pchły, dzięki temu nie osiadały na włosach. W renesansie i baroku, ozdabiana kamieniami szlachetnymi stała się elementem mody.

****Tematy bolesne, nigdy  nie były przez Sofonisbę Anguissolę podejmowane, skłaniała się bardziej ku Madonnie z Dzieciątkiem czy Świętą Rodziną.